Warlock - Oficjalna Strona

Archiwum - Co Was motywywuje by do Gildii wstępować?

Anonymous - 03 Kwi, 2004 - 09:33
Temat postu: Co Was motywywuje by do Gildii wstępować?
Właśnie tylko szczerze - dlaczego chcecie do Gildii wstępować? Czy głównie chodzi o nowe umiejętności i lepsze rozwijanie już dotychczasowych?

Jak się nie mylę jest na warlocku ok. 30-40 zgildiowanych (gobasy, krasnoludy, banici, zakonnicy, repty, orki - wraz z innymi czlonkami czerepu, no i oczywiście kmarany), więc czekam na odpowiedzi...
Kreciatko - 03 Kwi, 2004 - 09:35
Temat postu:
Nie moge powiedziec ze do LG poszedlem dla umow bo tutaj ich poprostu nie ma Razz
Aduil - 03 Kwi, 2004 - 10:11
Temat postu:
Ja mam do tego inne podejście. Jeszcze do żadnej gildii się nie wpisałem, bo jak narazie, żadna mi nie odpowiada. Jak mniemam powstaje Gildiia Elfów, zobacze czy to będą PRAWDZIWE Elfy i pomyślę o wstąpieniu do nich.
W w Gildiach najbardziej podobają mi się nowe Emocje i Tytuł. Gdy się przedstawiam, odrazu deklaruję kim jestem (właściwie nie wiem czy na Warlocku tak jest, pisze wspominając arkadie). Pozatym istnieje pewna wspólnota. Pozatym Wojny między Glidiami naprawdę dają dużo klimatowi rozgrywki.
ToRtuR - 03 Kwi, 2004 - 11:01
Temat postu:
Do LG poszedlem dla speca... i ciągle na niego czekam. ;)
Kreciatko - 03 Kwi, 2004 - 11:39
Temat postu:
Co do wojen miedzy gildiami... Mam poprostu nadzieje ze na Warlocku czegos takiego nie bedzie.
Drake - 03 Kwi, 2004 - 12:35
Temat postu:
Poszedlem do gildii dla klimatu. Wazne sa nowe emocje, tytul (glownie przy przedstawianiu sie innym z rasy), umiejetnosci sa wazne, bo one rowniez tworza klimat.

...a poza tym ktos musial...



EDIT:
PS: Domniemywam ze to pytanie jest spowodowane pewnym widokiem w "kto" ktory ostatnimi czasy obserwuje.

Tomasir, krasnolud

PS2. Niebagatelne jest tez poczucie wiezi z reszta owej gildii.
AAMAASWdSUNKRl - 03 Kwi, 2004 - 14:04
Temat postu:
Kreciatko
Czemu ma nie byc? Juz jedna wojna jest prawie pewna. Takie rzeczy dodaja mudowi klimatu (o ile sa to wojny a nie rzez rasowki przez zawodowke)
Kreciatko - 03 Kwi, 2004 - 14:16
Temat postu:
Dlatego ze w koncu dojdzie do tego co jest na arce (czyt. masowego PK)
W koncu za kilka lat hitem sezonu Wink bedzie bilans zgonow na Warlocku a nie Arkadii. Ludzie beda sie wkurwiali na siebie, to forum przerodzi sie na takie jak arkowe itd. Mud bez PK to dobra rzecz, patrzcie na Genesis, z tego co wiem tam nawet wrogie gildie nie walcza ze soba zawziecie i jesli Umarlaki beda sie bily z Zakonem to rownie dobrze moge wrocic na Arke, tam juz to mam.
Skans - 03 Kwi, 2004 - 14:39
Temat postu:
Chyba "temat odbiegl od tematu" Very Happy

A co do gildii, w/g mnie w sumie najwazniejsza jest wiez z innymi czlonkami gildii.
I nie wazne jak sie lubi grac samotnym outsiderem, czy "kupa mosci panowie" bez jakiejs glebszej wiezi z gildia wszystko to jest zdatne psu na bude. Wiem wiem jestem mlody ... czas pokaze Cool

Ps Kreciatko problem nie lezy w wojnach i PK ale jak sie je prowadzi.
To wlasnie jest dla mnie najdurniejsza rzecza na mudzie "A" nieustajacy stan wojny pomiedzy antagonistycznymi gildiami.
Gdyby to bylo prowadzone w formie "krucjat", byly by zgony itd. ale bylby tez czas odsapnac i przemyslec/odexpic wszystko. A PK wystepowalo by tylko okresowo i w ograniczonej formie.
AAMAASWdSUNKRl - 03 Kwi, 2004 - 14:44
Temat postu:
Na Arkadii jest jak jest i zmiana tego bedzie prawie niemozliwe (zaproponuje sie zmiane zachowan jednej ze stron to odpowiedza "niech oni (czyt. przeciwnicy) zaczna"). Po czesci dziwne by bylo gdyby rycerz zakonu rozmawial z mutantem, ale przyznam ze niektore wojny sa zdziebko bezsensowne Smile Co nie zmienia faktu ze cukierkowy mud na dluzsza mete nudzi (tak samo jak bezsensowne wojny). Umiar w obu tych rzeczach zachowajmy umiar a powinno byc dobrze.
Anonymous - 03 Kwi, 2004 - 15:23
Temat postu:
Drake napisał:
Domniemywam ze to pytanie jest spowodowane pewnym widokiem w "kto" ktory ostatnimi czasy obserwuje.

Tomasir, krasnolud

PS2. Niebagatelne jest tez poczucie wiezi z reszta owej gildii.


Wybacz ale to była tylko i wyłącznie moja decyzja. Wciąż w zasadzie byłem kandydatem i wolałem podjąć decyzję przed niż po wstąpieniu. To że mogłem mieć (i w końcu miałem) kożuch oraz trochę lepsze pewne umiejętności nie wystarczał mi do wstąpienia, może to był błąd ale stwierdziłem że lepiej spasować niż potem mieć mnóstwo wątpliwości...

A tym tematem chciałem zobaczyć czy powody Waszego wstępowania do gildii są równie "płytkie" (bez urazy) jak i moje na początku były czy też nie...
Drake - 03 Kwi, 2004 - 15:38
Temat postu:
[quote="AAMAASWdSUNKRl"]Na Arkadii jest jak jest i zmiana tego bedzie prawie niemozliwe (zaproponuje sie zmiane zachowan jednej ze stron to odpowiedza "niech oni (czyt. przeciwnicy) zaczna"). Po czesci dziwne by bylo gdyby rycerz zakonu rozmawial z mutantem, ale przyznam ze niektore wojny sa zdziebko bezsensowne Smile Co nie zmienia faktu ze cukierkowy mud na dluzsza mete nudzi (tak samo jak bezsensowne wojny). Umiar w obu tych rzeczach zachowajmy umiar a powinno byc dobrze.[/quote]

Moze nikoniecznie do tego tematu, moze niekoniecznie odpowiada tej notce, ale mam taki maly pomysl/propozycje.

Osobisice nie lubie bardzo styacji podczas ktorej ilustam_osobowa druzyna zlych spotyka jednego/dwoch dobrych i ich naparzaja. Co to jest za bitwa? Naparzac ich moga, po krotkim badz dluzszym wstepie erpegowym, ale te dwie biedne postacie maja kurde obowiazek uciekac. I nie powinny byc gonione.

Dla mnie woja sklada sie z bitew. W bitwach biora udzial kilkunastoosobowe druzyny obu zwasnionych gildii. Jest taka bitwa do powiedzmy one man standing, moze cos sie kombinuje..jakies manewry, zaslanianie przechodzenie z lokacji na lokacje, krycie sie po krzakach itp. Ale to jest bitwa. I z tego skladaja sie wojny.

Cos jak kibole umawiaja sie na takie potyczki. Mogloby to byc regulowane roznie, od drogi listownej, wypowiadajacej wojny i proponujacej starcie tu i tam o tym i otamtym czasie. Badz jakos inaczej.

Wtedy wszyscy zainteresowani sie stawiaja. Nie ma przypadkowych ofiar, nikt nikomu nic nie ma za zle. Nie ma bicia za przedmiot gildiowy , za wyglad itd. Za przedmiot za wyglad mozna poerpegowac, a w ostatetczym wypadku przejsc do argumentow mniej delikatnych. Co wy na to?
AAMAASWdSUNKRl - 03 Kwi, 2004 - 16:12
Temat postu:
Drake

Sensowne, ale:

a) niektore gildie moga nie miec szans w takim bezposredniu starciu.
b) znajac zycie skonczyloby sie na tym ze jedna gildia stalaby i czekala na bitwe, a w tym czasie druga gildia bez wiekszych problemow zdobywalaby wlasnie gildie przeciwnika
c) niestety duzo wizow mysli w taki sposob - macie kiepskie umy ale moze byc was 50. A o wiele latwiej zebrac 100% czlonkow 5 osobowej gildii z niebotycznymi umami i morderczym specem niz rownowazaca to sile np 20 osob z gildii masowej.
Drake - 03 Kwi, 2004 - 16:23
Temat postu:
a) i takie gildie nie beda prowadzic wojny jako takiej, tylko walke podjazdowa.
b) to zorganizowac miejsce spotkania przed jadna z gildii.
c) a to juz specyfika muda, tu nie wizowie maja myslec tylko gracze. (zwazywszy ze spora czesc wizujacych na warlocku to gracze, jak i spora czesc graczy pomagajaca wizom)
ToRtuR - 03 Kwi, 2004 - 16:26
Temat postu:
Już Wy nie uczcie ojca dzieci robić, a dziadka wojny prowadzić. :)
AAMAASWdSUNKRl - 03 Kwi, 2004 - 16:35
Temat postu:
a) w takim wypadku kazda gildia systemowo slabsza od przeciwnika uzna ze nie jest w stanie prowadzic "wojny jako takiej, tylko walke podjazdowa."

b) wtedy to bedzie raczej obrona gildii niz umowiona bitwa - walka na terenie na ktorym wspieraja cie npce/na ktorym mozesz sie blyskawicznie wycofac do "bezpiecznej lokacji". Jak ma byc jako tako rowna powinna odbywac sie na terenie dosc neutralnym.

c) to wizowie przeprowadzaja balans
Aduil - 03 Kwi, 2004 - 16:36
Temat postu:
Wojny dodają klimatu i choćby się starało niewiem jak, jeżeli powstają glidiie, powstaną konflikty. A konflikty przerodzą się z czasem w wojny. Jeżeli będą to wojny kontrolowane, w sensie takim, że obie strony podejdą do sprawy w sposób "Honorowa walka" a nie "spotykamy się o 3 nad ranem i zdobywamy ich gildie" będzie to bardzo ciekawy element świata. Bo choć PK to nie jest sprawa przyjemna, jaki będzie sens grania skoro ubić mnie będzie mógł tylko potwór NPC. Na czym będzie polegało RPGowanie? Rozmowach tylko? Stosunki np. Elf - ork kończyć się będą mogły tylko groźbami?
Wojny powinny być przeprowadzane pod nadzorem odpowiedzialnych(?), bezstronnych Wizów. Oblężenia twierdz, bitwy na polach itp. Jaki sens będzie miała polityka międzygildiowa, skoro wojny i tak nie będzie?
Ragar - 03 Kwi, 2004 - 18:16
Temat postu:
Oj dzieci dzieci pograjcei w genezis .... w starego exodusa .... Tam nei bylo czego takiego jak na arce.
Pamietam klimacik ze spotykalo 4 rycerzy RDA jednego kola z wrogiej gildii i sie porpgowalo pogadalo bez autobindow.
Nawet jak mnie nazgule gonili to tak nieskutecznie ... i bili bez swoich morderczych czarow.
Zdazaly sie zjeby w stylu Stalin kolo ktory mordowal ludzi z wlasnej gildii bez slowa no ale to wyjatki.

Tak samo na arce w RA - spotykalo sie wroga - krzywo spojrzalo, moze czasem warknelo i szlo dalej. Drafi nie interesowaly czesci z nas.
Albo motyw jak spotyka sie rekrut najmow i mlody alderazzi na ghoulach w novi... Spogladaja i tekst - wiesz co ja ciebie nie spotkalem, a drugi no ja ciebie tez nie i poszli sobie :>


Zreszta RA caly czas prowadzilo wojne podazjdowa - Ekipa 8 osob na gildie najmow (wtedy niezdobywalna) zapolowac na kogos, czasem ubic czasem spierdalac pozniej przed zakonem przez dwie domeny ...
Partyzantka tez moze byc robiona wesolo w klimacie i w okreslony sposob.

Pomysl bitew mi sie podoba. Z honorem - Wypowiadamy wam wojne tu i tu, okreslic ilosc wojska np jezeli to sa duzo roznice sie sila gildie...
Wiecie jezeli obie strony podchodza honorowo ( a dla mnie gildia ktora straci honor nie ma prawa potem istnienia ...) to wszystko da sie zalatwic bez autobindow autopogoni i calego tego chlamu.

Do tego dochdoza pojedynki. Moze wy nie pamietacie ale ja pamietam jak jedna z wojen Berki kontra zakon zakonczyla sie pojedynkiem na smierc i zycie Irona i bodajrze Ilmarinena. Prosto uczciwie i w piekny sposob.

Na arce rpg jest ograniczony do zbindowania okrzyku przed atakiem ...
Ale to tylko na arce. Na zjebanej Tibii itp grach gdzie kanonem jest pk i nie jest ani pietnowane ani karane...

Ale wszystko da sie zalatwic. Moze wy o tym nie wiecie ale nasz opis bedzie sie zmieniac i 10 razy dziennie. Nie bedzie mozliwe poznanie kogos po opisie i pk z binda bedzie wyeliminowane. Wzrosnie waga zapamietywania ale to tez ma sie jakos zmienic...
Ale to jeszcze przyszlosc i tworzony nowy system postaci...

Wiec nie martwcie sie nikt tu nie chce robic drugiej arki...
A jak jakas gildia bedzie przeginac ... To juz chyba widzicie ze tu ogol ma baaaaardzo duzo do gadania :>
Czasem wrecz za duzo ...

Ja tam jestem optymista.

Ragar

re Tomasir - ja poszedlem do gildii dla klimatu, dla emotow, dla wiezi, dla tego ze mam swoich braci ktorych mimo ze czasem wnerwiaja trzeba wspierac (a czasem opierdalac :> ) i jest z kim polazic.
Dla ksztaltowania postaci ...
Wieksza sile bojowa mialem jako bezgildiowy z mieczami z zadania z oken, z plytami z lodowym i walka miecze na umiejetnie i specem...
Gdy mialem po 11 magikow w plecaku i z kotami robilismy sieczke. Jeszcze jako adepci bez ZADNYCH umow bojowych :>

Od tego czasu przez 4 miesiace wyexpilem moze z 30 podcech ... Wczesniej mialem 260.

A zalew nowych kotow spowodowal ze teraz beda ciezkie klimatyczne zadania do dostania sie. Walki na smierc i zycie na naszej arenie i powiedzmy jeden na 2 tygodnie dostanie sie ... O ile przejdzie wczesniejszze proby.
Wiekszosc gildii o czlonkow walczy zaprasza ich, daje kase (patrz goby) i dostaje sie z automatu.
Ja nawet jakbym chcial przyjac po znajomosci to nei moge bo samemu trzeba znalesc droge, przejsc probe klody, probe odwagi ....


ale troceh zboczylem z tematu.
Tomasir z jednej strony ciebie rozumiem ze odszedles.
Z drugiej... nie mow ze chcesz isc do undedow ;P
Krwin - 03 Kwi, 2004 - 18:35
Temat postu:
u mnie sprawa byla skomplikowana... bo moja poczatkowa wizja postaci nie byla zgodna z modelem bractwa.
w zwiazku z tym napisalem gildie zawodowa, ktora przewidywala charakter postaci o jakim myslalem. Z wielu powodow nie zostala ona zakodowana, co mnie nie dziwi, gdyz rozumiem jak wyglada sytuacja.. a odlegla perspektywa ewentualnego kodowania na razie oslabila moj zapal w ostatecznych poprawkach z takim wyprzedzeniem.
w zwiazku z ta sytuacja, pomysl na moja postac troszke zmodyfikowalem. bez owej gildii i jeszcze paru zmian, ktore prawdopodobnie wczesniej czy pozniej zostana wprowadzone, odgrywanie postaci ktora sobie wykoncypowalem bylo dosc utrudnione, i malo satysfakcjonujace...
idac na jakis kompromis z realiami postanowilem ubiegac sie o dopuszczenie do bractwa.
po prostu gra nieokreslonego samotnika jest dla mnie dosc uciazliwa.. latwiej mi odgrywac nawet elementy tego uprzedniego planu postaci jako czlonek okreslonej gildii, z paroma wyruzniajacymi go cechami.
gildia dala mi jakas motywacje do gry, jakas pozycje w swiecie, narzucila chocby koniecznosc ustosunkowania sie do jej ideologii..
byla alternatywa do "pustawego" grania..
czlowiek realizuje sie zawsze wobez jakis granic, to samo dotyczy kmarana..Wink w zwiazku z tym latwiej mi wyeksponowac nawet te nie do konca zgodne z charakterem gildii cechy postaci, majac jakis szkielet do ktorego sie one odwoluja.
to najwazniejszy dla mnie argument wykraczajacy troche poza kategorie:umy, emotsy, zbiorowosc.
a jesli musial bym te trzy zhierarhizowac, kolejnosc byla by taka: zbiorowosc, umy=emotsy
Krwin - 03 Kwi, 2004 - 18:38
Temat postu:
hmm zapomnialem o jednym.
niejasna sytuacja zwiazana z napisana przeze mnie gildia jest chyba jedynym dla mnie raelnym problemem nalezenia do Bractwa,
jesli by sie okazalo ze zostanie ona kiedys ostatecznie wprowadzona w realia swiata, oczywiscie chcialbym sie z nia jakas wiazac.
ale wybor jaki podjalem przyjmujac Adepta traktuje dosc powaznie, i jedno czego jestem pewien, to ze w tej chwili nie wykonalbym zadnego ruchu pomijajacego ta decyzje.
ToRtuR - 03 Kwi, 2004 - 18:39
Temat postu:
Ragar napisał:
Walki na smierc i zycie na naszej arenie i powiedzmy jeden na 2 tygodnie dostanie sie ...


Popieram śmiałe posunięcia szefostwa. Jak będzie jakaś walka myślę, że dacie znać wcześniej? :)
Anonymous - 03 Kwi, 2004 - 18:54
Temat postu:
Ragar napisał:
ale troceh zboczylem z tematu.
Tomasir z jednej strony ciebie rozumiem ze odszedles.
Z drugiej... nie mow ze chcesz isc do undedow ;P

Może jestem trochę dziwny ale po długim zastanawianiu siędoszedłem do wniosku iż same umy, emoty i inne dodatki (jak w Fortecy kożuch) nie wystarczy by mnie do Fortecy przyciągnąć.

A nigdzie iść nie zamierzam - na razie sięskupię na prawdziwym rpgowaniu, a co potem świat pokaże...
AAMAASWdSUNKRl - 03 Kwi, 2004 - 19:15
Temat postu:
Ragar: Tym "mlodym Alderazzi" bylem ja Razz

A wracajac do tematu:
Gildia - klimat, gracze i szacunek do nich, zgodnosc z postacia i tym co chce robic, obowiazki (dla mnie bardzo wazna sprawa, dobry dowodca dajacy sensowne obowiazki potrafi przywrocic chec do gry), towarzysze z gildii, wyprawy, wszelkiego rodzaju wojny i potyczki.

Nie ide do gildii dla umow i speca jednak uwazam ze sa potrzebne i na tyle wysokie by pozwalaly gildii sie realizowac oraz nie stawialy jej na z gory przegranej pozycji wzgledem innych.
Hallor - 03 Kwi, 2004 - 20:03
Temat postu:
Guilds are groups of self-employed skilled craftsmen with ownership and control over the materials and tools required to produce their goods. Historically they were small business associations, since each crafter was a self-employed individual artisan or part of a small craft shop or co-operative. They exist in modern and medieval incarnations, both of which are discussed in this article. One's view of guilds tends to be heavily colored by one's view of political economy, since the whole history of trade, technology, intellectual property, regulated professions, and professional ethics are entwined with the history of the guilds in Europe.
(...)
-> niestety po polskuiemu nie ma Wink

Dlatego poszedlem do gildii Wink

ps. mam nadzieje ze dobry kawalek wkleilem - calosc tu:
http://en.wikipedia.org/wiki/Guild
Anonymous - 03 Kwi, 2004 - 20:31
Temat postu: Hmmm
A czy do gildii nie wstepuja ludzie zeby sie poczuc bardziej docenionym?, Dowartosciowanym? i Slawnym?

Chyba tez to sie z tym laczy...

----------------------------
10 min. temu pilem
---------------------------
Ewander - 03 Kwi, 2004 - 20:38
Temat postu:
ja bym poszedl do gildii dla umow, titla i specy. to chyba oczywiste Smile

a powaznie - jedyny i konieczny warunek jaki musi spelnisc gildia, bym sie do niej staral = zgodnosc ze swiatopogladem mojej postaci.
inaczej to bym chyba wstapil tylko jakby mi placili.
Aduil - 03 Kwi, 2004 - 20:42
Temat postu:
re 2x up:
Masz racje. Wszyscy tu jesteśmy zakompleksieni i Gildie to nasz sposób na samorealizacje. Pozatym to do gildii włączamy się jeszcze by klaty nam się porosły włosiem(dlatego tak wszyscy jadą kmarany) i by z pokoju mieć ładny widok na ocena. Panie, Idź pan se z takim tekstem... Evil or Very Mad
Hallor - 03 Kwi, 2004 - 21:20
Temat postu: A nie dosc
ze klaty porastaja owlosieniem to jeszcze dostajemy lancuchy na szyje zeby sie nam mialy w co wlosy wkrecac Razz
Ewander - 04 Kwi, 2004 - 15:48
Temat postu:
ob elfa
(...)
jego klate porastaja geste, krecone wlochy, w ktore zaplatuje sie wiszacy na jego szyi ciezki zloty lancuch Very Happy
Anonymous - 07 Kwi, 2004 - 17:48
Temat postu:
Nie mozna dopuscic do sytuacji ktora jest aktualnie na arce, mam nadzieje ze nigdy tego tutaj nie uswiadcze, ma postac uczestniczyla juz w niejednej potyczce na arce i wcale mnie to nie bawilo.

Co do gildii i wstepowania to dla mnie sie liczy klimat ktory mozna stworzyc za pomoca dod. emotow, fajny titl. Umy sa tylko dodatkiem, nie preferuje expa masowego a tym bardziej PK.
Anonymous - 07 Kwi, 2004 - 22:39
Temat postu:
Klimat/przyjaciele/pochodzenie/RPG/mozliwosci. *



* - niepotrzebne skreslic
Warug - 07 Kwi, 2004 - 22:45
Temat postu:
Re: up
to moja wypowiedz ino mie wywalilo jako goscia Embarassed

A pisze zeby niebyc anonimowym, bo Tomasir byl chyba pierwsza postacia na Wacku, ktora poznalem, w dodatku juz zgildiowana no i nieukrywam jako krasnolud z Khazad-Mod zaimponowal mi.

P.S. sam osobiscie jeszcze niejestem zgildiowany
Wigo - 08 Kwi, 2004 - 16:48
Temat postu: PK
Ja uważam, że PK zniszczyłoby część klimatu Warlocka, bo nikogo nie dałoby się ograniczyć w sposób 'bij go tylko podcvzas krucjat', albo 'nie goń' i zrobiłby się taki chlew jak na Arkadii
Ynshrug - 09 Kwi, 2004 - 11:18
Temat postu:
Umy, spec, tytuly i zaszczyty!
To jest chyba oczywiste, ze zgildiowany moze bardziej rozwinac swoja postac..

Ynshrug, Dowodca Oddzialu
Warug - 09 Kwi, 2004 - 14:32
Temat postu:
re Tomasir

twoja rezygnacja z kozucha juz wplywa na twoja postac, jej rozwoj. Ubarwia cie to klimatycznie( tak mysle ).
Szerokie perspektywy otwieraja sie nie tylko dla zgidiowanych ale takze dla tych ktorzy byli kiedys lub nie sa zgildiowani(ale sa zwiazani z jakas domena/grupa osob).
Ot moje skromne zdanie Wink
Anonymous - 13 Kwi, 2004 - 14:10
Temat postu:
Wigo, ja sadze ze troche PK nie zaszkodziloby.
Krucjaty, nie krucjaty, ale ten mud jest zbyt truskawkowy, zero mrocznego klimatu, jak ide expic, to musialbym miec naprawde duzego pecha zeby zginac.
Mam tylko skromna nadzieje, ze undeady cos z tym zrobia, bo jak nie, to sie bede musial sam tym zajac Wink

Alus
Hallor - 13 Kwi, 2004 - 23:06
Temat postu: hyhy
chcesz pk - idz na muda na A - tam sie podobno ostatnio quake/diablo robi Wink
A u nas jest spokoj (w miare Razz)- i dobrze Wink
AAMAASWdSUNKRl - 13 Kwi, 2004 - 23:45
Temat postu:
Nie nalezy popadac w skrajnosci.
Anonymous - 14 Kwi, 2004 - 22:38
Temat postu:
A moze by tu pomoc troche od strony kodu ?
tu uklon w strone wizow..

Albo kodujac przyslowiowe pole bitwy - miejsce gdzie panuja okreslone zasady co do rozgrywki broni gildi itd itd...

Jakies machiny obleznicze - utraty przytomnosci po obu stronach ... mozliwosc szarz itd itd.. ( mozna by dodac npc po obu stronach pomagajacych w walce)

Albo okreslic pewne zasady (niekoniecznie takie cos jak zdobywanie gildi na arce) ktore by dawaly mozliwosc oblezenia, odpierania atakow itd itd..

Cala sprawa musiala by sie zasadzac na tym by walka byla bardziej epicka i honorowa niz zwyklym pk... - ma ktos moze jakies sugestie jak by to ?
Ellendil - 17 Kwi, 2004 - 23:02
Temat postu:
Wszystko fajnie, ale prawda jest taka, ze wszystko zalezy od graczy i ich nastawienia. Specjalnie zakodowane pola bitew nic nie pomoga, jesli gracze beda chcieli pkowac.

Jakie ja widze rozwiazanie. Utrudnienie 'spelnienia' pkilla, poprzed wydluzenie czasu walki miedzy graczami, nawet sztuczne wydluzenie. Sprawi to, ze gracz atakujacy, bedzie mogl dopelnic swojego obowiazku np. i ruszyc na wroga, gracz atakowany bedzie mial zas czas na odwrot. Uklon troche w obie strony, jednak moze doprowadzic do sytuacji w ktorej dosc silna postac bedzie sie po prostu nabijac z zawodowca probujacego ja pokonac. Rozwazcie sami.

Eee, no to jeszcze cos do tematu Wink.
Wydaje mi sie, ze wstepujemy do gildii, aby odnalezc na mudzie cos nowego. Przynaleznosc to spojrzenie na swiat z zupelnie nowej strony. To rowniez mozliwosc zaspokojenia najbardziej prymitywnych potrzeb czlowieka - potega, wladza, slawa, bogactwo. Proste rzeczy Wink.
Ragar - 18 Kwi, 2004 - 13:52
Temat postu:
To nie arkadia tutaj nie da sie wypakowwanej postaci zabic w 15 sekund ... Tu sredniej dlugosci sparr trwa przy porzadnym poziomie jakies 10 minut nawet... Ostatnio sparowalem sie z torturem i po 5 minutach gdy on byl w dobrej stwierdzilismy ze dosc... Bo nie chce nam sie czekac :>
TO tylko na poczatku mozna latwo zginac ... potem juz pk jest baaardzo utrudnione.
Gorzej jak dojda gildie z specami ... wtedy moze byc juz niewesolo.
Jak narazie pkowac mozna tylko bardzo mlode postacie, ale tego i tak nikt nie robi.
Zginac mozna wlasciwie tylko stojac do konca bo uciec tez jest prymitywnie latwo - w orchii ma sie dookola mase gor a w arshen trakt ze w 2 minuty mozna byc na drugim koncu domeny plus Kar i Oken gdzie latwo zgubic pogon.

Sztuczne utrudnianie jeszcze walk miedzy graczami jest bezsensowne na tym etapie zycia muda.

Ragar
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
PNphpBB2 © 2003-2006